Klaus
Cieszyłem się że Caroline w końcu skończyła na zawsze z Tylerem i odwzajemniła mój pocałunek. Wiedziałem że jest inna od każdej innej dziewczyny i pocałowanie kogoś wiąże z jakimś uczuciem. Po dłuższej chwili nasze usta się rozstały, jednak po to by móc złączyć się ponownie. Każdy wampir umiał czytać z myślach innych, jednak sprawiało mu to lekką trudność, jednak gdy ten ktoś darzył nas uczuciem zakradnięcie się do jej umysłu było pestką. Przez chwilę wpatrywałem się w jej śliczne, duże błękitne oczy ale to nie trwało długo, gdyż ponownie wpoiłem się w jej słodkie usta. Z łatwością można było wyczuć, czy nawet dostrzec namiętność. Wampirzym ruchem przycisnąłem ją do pobliskiego drzewa, nie odrywając się od jej słodkich ust. Stopniowo schodziłem z pocałunkami na szyję oraz na jej dekolt. W końcu podrzuciłem nią tak by nogami owinęła mnie w pasie, gdy to zrobiła szybko przeniosłem nas do swojej sypialni. Całe szczęście że dom miałem blisko. Teraz to ona przejęła inicjatywę, płynnym ruchem zerwała ze mnie koszulkę rzucając ją w kąt po czym wzięła się za mój rozporek. Jak zostałem już w samej bieliźnie, pozbyłem się jej sukienki. Nie spodziewałem się że to stanie się tak szybko, miałem tylko nadzieję że to nie jest ten jeden z moich snów. Położyłem ją na łóżko, moja dłoń powędrowała na jej plecy a właściwie do rozpięcia biustonosza. Wszystko to działo się pomiędzy pocałunkami. Gdy w końcu rozpiąłem i ściągnąłem z niej stanik całowałem ją po piersiach. Wkrótce oboje byliśmy nadzy. Raczej każdy się domyśla co było potem. Zanim zasnęliśmy, kochaliśmy się dość długo. Chciałem czuć przy sobie Caroline dlatego wtuliłem ją bardziej w swój tors. Dziewczyna miała cudowne ciało, ale to nie z tego powodu ją pokochałem. Zanim zupełnie odpłynąłem przykryłem nas kołdrą. Nie mogłem się już doczekać jutra. Z uśmiechem na twarzy zamknąłem swoje powieki.
Caroline
To była chyba najbardziej namiętna noc w moim wampirzym życiu, każdy jego dotyk przyprawiał mnie o przyjemne dreszcze, każdy jego ruch wywoływał na mojej twarzy szeroki uśmiech. Nie mówię tu o jego ruchach we mnie, znaczy też ale ... po prostu wszystko co robił miało dla mnie pozytywne znaczenie. Czy to nie było szalone ? Nie zastanawiając się nad tym zamknęłam swe powieki i zasnęłam w objęciach ukochanego. [...] Rano obudziły mnie promienie słoneczne, jednak postanowiłam jeszcze poleniuchować. Otworzyłam jedną powiekę by zobaczyć czy jest przy mnie Klaus. Widząc jak śpi zamknęłam je i wtuliłam się w jego ciało. Moja ręka powędrowała do jego męskości, jednak zatrzymała się słysząc znajomy głos.
Kol : Gruchające gołąbeczki robią postępy.
Szybko usiadłam na łóżku otwierając powieki, odruchowo ukryłam swoje piersi rękoma, jednak sądząc po jego spojrzeniu nie pomogło to. Szybko zasłoniłam się kremową, jedwabną kołdrą. Nie wiedziałam co robić, na całe szczęście uratował mnie głos Klausa.
Klaus : Nie umiesz pukać Ośle !?
Warknął, po woli się wybudzając. To był już drugi raz kiedy Kol nam przerwał. Miałam nadzieję że jednak w końcu nam odpuści, spojrzałam na niego gniewnym wzrokiem. Jednak wiedziałam że tak na prawdę nic mu nie mogłam zrobić.
Kol : Wiesz, w sumie nie dziwię się sobie. Każdy chciałby mieć przy sobie takie seksowne ciałko.
Mimo wszystko nie byłam na niego zła, tylko z lekka poirytowana. Złapałam poduszkę i rzuciłam w stronę Kola. Miałam nadzieję że trafi go w głowę, ale niestety ją złapał i odrzucił. Głośno się zaśmiał.
Kol : Na dodatek jaka waleczna.
Wtedy do akcji wkroczył Klaus, gdy on rzucił w niego poduszką walnęła go w głowę i spowodowała że się odsunął. Było to dla mnie trochę dziwne, gdyż nie był to już pierwszy taki przypadek że zwykły nawet najlżejszy przedmiot w rękach pierwotnych zyskiwał ogromną siłę. Chodźmy ta gazeta która wybiła okno.
Kol : Dobra, rozumiem. Nie jestem tu mile widziany...
Powiedział opuszczając sypialnię, po chwili ponownie poczułam dotyk Klausa oraz jego słodkie wargi. Uśmiechnęłam się słodko odwzajemniając pocałunek.
Kol : Serio ? Tylko na chwilę was opuścić i już się obściskujecie... Jakież to romantyczne, nie możecie oderwać od siebie swoich ust.
Powiedział wpatrując się w jakiś martwy punkt.
Kol : A jak tam pierwszy raz? Mam nadzieję że mój brat Cię nie zawiódł.
Mówił z ironią w głosie.
Kol : Jak was widzę aż mnie ciarki przechodzą, jak tak można się ciągle miziać ? Bleee ja tam wole niezobowiązujący ...
Już nawet nie chciałam go słuchać, spojrzałam w oczy swojego ukochanego. Było widać że Kol irytował nie tylko mnie, miałam nadzieję że się odczepi.
- Wiesz że nikt Cię nie słucha, prawda ?
Spytałam patrząc na niego, zrobił sfochowaną minę.
Kol : Psujesz cały nastrój.
Odpowiedział po chwili.
- Po prostu wyjdź !
Powiedziałam głośno, można było uznać to za krzyk. Pierwotny opuścił pokój, by po kilku sekundach zjawić się w nim znowu.
Kol : A wiecie że ...
Tym razem musiało się udać, złapałam poduszkę i wycelowałam w jego głowę. Gdy trafiła uśmiechnęłam się triumfalnie, na reszcie udało mi się go pozbyć.
- To na czym stanęliśmy ?
Spytałam patrząc na Klausa. Uśmiechnęłam się kusząco i ponownie zjednoczyłam nasze usta namiętnym pocałunkiem. Po ponad godzinie zeszliśmy na dół, miałam na sobie tą samą sukienkę co poprzedniego dnia. Na całe szczęście w domu nie było brata pierwotnego.
Mimo iż byłam już pewna swojego uczucia do Klausa i zależało mi na rozwinięciu ich, działo się to trochę za szybko. Wzięłam głęboki wdech, moje oczy powędrowały w stronę przystojnej hybrydy.
- Powinnam już iść, jutro mam szkołę muszę się do niej przygotować.
Powiedziałam smutnym głosem, na prawdę nie chciałam się z nim rozstawać, jednak wiedziałam ze muszę sobie to wszystko poukładać.
Klaus : Naprawdę musisz ?
Spytał z nadzieją w głosie, zbliżyłam się do niego i delikatnie kiwnęłam głową. Czując jego słodkie wargi na moich ustach zawitał delikatny uśmiech.
Klaus : Kocham Cię Caroline, chcę spędzić z Tobą całe życie.
Po raz pierwszy usłyszałam od Klausa " Kocham Cię " Wiem że nie musiał tego mówić bo i tak było to jasne, jednak mimo wszystko trochę zdziwiłam się. Zawsze starał się ukryć swoje uczucia i nigdy nie przyznawał się do nich. Udawał bezdusznego potwora, a teraz tak po prostu to powiedział. Jak widać miłość potrafi zdziałać cuda. Najbardziej zastanowiły mnie jego kolejne słowa " chcę spędzić z Tobą całe życie " ... To tak jakby chciał się spytać co ja o tym sądzę, czy go popieram. Musiałam się przez chwilę skupić, cały czas w głowie miałam Tylera, czy godząc się by zostać dziewczyną jego największego wroga nie ranie go. Było to trudne, bo gdzieś głęboko wiedziałam że stanę przed nim i dowie się że moim największym skarbem jest gość który zabił jego matkę. Z drugiej strony, to on pierwszy zranił mnie, a na dodatek okłamywał.
- Klaus ... muszę Cię zmartwić.
Powiedziałam cicho i nie pewnie, z mojej twarzy znikł uśmiech. Spojrzałam mu w oczy, było widać że Klaus się obawia moich kolejnych słów, otworzył usta próbując wymówić moje imię.
- Jeśli to co mówisz jest prawdą, to będziesz musiał codziennie, do końca życia wysłuchiwać mojego marudzenia.
Powiedziałam promienie. Byłam ciekawa reakcji Klausa, naprawdę jemu na mnie zależało i chciał bym była z nim na wieki.
- Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
Rzuciłam mu się na szyję unosząc nogi do góry, tak że znajdowałam się prawie że w powietrzu. Pocałowałam go w usta, na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
Klaus : Nie strasz mnie więcej kochanie.
Powiedział patrząc w moje oczy.
- Hmm zastanowię się.
Dopiero teraz odkryłam jaką frajdą może być droczenie się z pierwotnym.
- Ale teraz muszę już naprawdę iść.
Szepnęłam mu do uszka. Po czym odsunęłam się i opuściłam jego rezydencję.
~ § ~ ♦ ~ § ~ ... ~ § ~ ♦ ~ § ~ .... ~ § ~ ♦ ~ § ~ ... ~ § ~ ♦ ~ § ~
Więc przepraszam za coraz gorsze rozdziały, ale ogólnie mam brak weny. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, postaram się by był w miarę szybko. Teraz pokaże wam filmik który pokazała mi jedna z przyjaciółek <3
Kol pełen ironii i chamstwa - dokładnie to co kocham ;D Piszesz bardzo fajnie tylko kolor czcionki jest trochę niewygodny do czytania :) Koniecznie poinformuj mnie o nowym rozdziale...
OdpowiedzUsuńU mnie NN :)Zapraszam!
http://historia-heather-spender.blogspot.com/
bombowy rozdział !!!! świetny był Kol :D hahah
OdpowiedzUsuńCudowne <3 U mnie jest next zapraszam ;*
OdpowiedzUsuńA i najważniejsze twój blog serio uzależnia i masz niesamowity talent :D
No i nie obraziłam się za chamskiego Kola :D
Pozdrawiam i mam nadzieję że spodoba ci się mój nn ;)
http://carolineiklaus-loveforever.blogspot.com/
Rozdział świetny! W końcu Klaus i Caroline wyznali sobie miłość ;D i do tego wspólnie spędzona noc! Uwielbiam tę parę;D
OdpowiedzUsuńZachowanie Kola mnie rozbawiło ;D W sumie właśnie za takiego łobuziaka go mam ;D
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam ;*
Ps: U mnie pojawił się nn;D
Świetnie! Przecudownie... Jesteś super ;)) Bardzo mi się podoba u mnie na http://miloscodpierwszegougryzienia.blog.pl/ jest nn ;) mam nadzieję ze skomentujesz
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie ! Dopiero co je znalazłam, ale widzę, że dużo do nadrabiania nie mam, więc pewnie długo mi to nie zajmie :D Jak dobrze, że przynajmniej w twoim opowiadaniu wciąż żyje Kol, uwielbiam go jak i Klaroline. W moim opowiadaniu o rodzeństwie pierwotnych też ich nie brakuje. Jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam serdecznie do czytania i komentowania. Dopiero zaczynam i liczę na szczere opinie ; )
OdpowiedzUsuńhttp://mikaelsonfamily.blogspot.com/
kiedy dodasz nexta? bo po prosty nie mogę wytrzymać :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nn i czekam ;*
http://carolineiklaus-loveforever.blogspot.com/
Heej! U mnie nn ^.^ zapraszam :D http://milosc-ktora-przeszla-do-historii.blogspot.com
OdpowiedzUsuń