poniedziałek, 18 lutego 2013

Prolog


Caroline

~§ Ubrana w jasną sukienkę i białe kozaczki chodziłam ciemnymi uliczkami., właściwie myślę że wtedy wszystkie były ciemne gdyż była przerwa w dostawie prądu. Zastanawiało mnie tylko to dlaczego na dworze nikogo nie ma, jedynie od czasu do czasu przechodzili obok mnie jacyś ludzie. Jednak gdy chciałam się do nich odezwać ignorowali mnie, traktowali jak powietrze. Czując krople deszczu spojrzałam w niebo, uśmiechnęłam się delikatnie. Stałam tak na środku ulicy bez żadnego sensu, dopiero słysząc jakiś szelest obejrzałam się. Zauważyłam ciemną zakapturzoną postać, lekko się jej przestraszyłam dlatego zaczęłam iść. Widząc że podąża za mną przyśpieszyłam aż w końcu zaczęłam biec. Nie miałam pojęcia czego ode mnie chce, szybko skręciłam w ciemny zakamarek chcąc się ukryć. Postałam tam przez kilka minut, delikatnie wychyliłam głowę by sprawdzić czy ona nadal tam jest. Gdy stwierdziłam że jestem sama ruszyłam. Jednak robiąc pierwszy krok odbiłam się od czyjegoś torsu. Moim oczom ukazała się ta sama postać, jak podniosła rękę delikatnie się cofnęłam. Myślałam że coś mi zrobi jednak chciała zdjąć tylko kaptur.
- Tyler ?
Spytałam z niedowierzaniem, więc to on mnie straszył ... Ciekawiło mnie co on tu robi, jednak czując jego słodkie wargi przestałam o tym myśleć. Wampirzym tempem przycisnęłam go do ściany i namiętnie całowałam. Zaczęłam rozpinać jego koszulkę, gładząc umięśniony tors. Uniosłam głowę do góry by móc spojrzeć ukochanemu w oczy. Ale zamiast niego zauważyłam Klausa. Przerażona szybko się cofnęłam. §~

Od razu otworzyłam powieki, mój oddech przyśpieszył. Uspokoiłam się dopiero gdy zauważyłam że to był tylko sen a ja jestem w swoim domu. Przeniosłam swój wzrok na okno, rzeczywiście padało nawet grzmiało. Powoli opuściłam łóżko i zasłoniłam zasłony. Patrząc na zegarek dostrzegłam zmieniające się cyferki, właśnie nastała północ. Wróciłam do łóżka starając się nie myśląc o tym śnie. Skąd tam się wziął Klaus ? Już nawet nie mam pewności że z początku całowałam Tylera, nie wiem czy on tam w ogóle był. Ułożyłam się wygodnie i po chwili ponownie zasnęłam [...] Obudziłam się pełna energii nad ranem. Spojrzałam na bok gdzie czekało na mnie śniadanie. Na zegarku wyświetliła się 7 ale był weekend więc nie musiałam szykować się do szkoły. Mojej mamy pewnie nie ma w domu, już dawno wyszła do pracy. Czując cudne promienie słoneczne na mojej twarzy zawitał uśmiech. Leniwie wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Gdy byłam już czysta nałożyłam wygodne czarne rurki, czerwony top i czarną skórzaną kurtkę. Gdy zjadłam śniadanie opuściłam dom, myśląc o swoim dziwnym śnie.


2 komentarze:

  1. kochanie mem prześliczny blog kocham cie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne <3
    Zapraszam do mnie :3
    carolineiklaus-loveforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń