wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 1 - Bałam się że znowu mną zawładnie, co właściwie stało się ...

Klaus

Cały wczorajszy dzień spędziłem na poszukiwaniach lekarstwa dla Eleny, nie miałem zbytnio czasu by nawet pomyśleć o czymś innym. No może moją głowę zawracała jedna myśl, piękna myśl bo dokładnie Caroline. Zanim ułożyłem się do snu narysowałem jej portret. Nie sprawiło mi to większej trudności, nigdy nie zapomniał bym przecież jak wygląda mój największy skarb. Dzisiaj rano zauważyłem że nie mamy w barku ani jednej butelki alkoholu, wysłałem więc jedną z hybryd by po nią poszła. A ja postanowiłem tym czasem przejść się z Kolem do baru. Lubiłem z nim tam chodzić, przez taką błahostkę miałem pewność że nasze relacje się nie zepsują i nie będzie próbował mnie wykończyć tak jak Rebekah. Po drodze rozmawiałem z nim o różnych sprawach. Więc zbytnio nie zwracałem uwagi na to kto obok nie przechodzi. Znajdowaliśmy się obok parku, szliśmy ludzkim tempem by nie wzbudzać podejrzeń wśród miejscowych. Nagle mym oczom ukazała się piękna dziewczyna, mój Anioł dokładnie. Zostawiłem więc Kola samego i szybko do niej podbiegłem. Siedziała na brzegu fontanny i spoglądała w wodę. Po krótkiej chwili zauważyłem w niej swoje odbicie, ona również je dostrzegła bo delikatnie się uśmiechnęła.
- Witaj kochana.
Powiedziałem cicho, jednak nie zabrakło w moim wyrażeniu swojego brytyjskiego akcentu który kusił wiele dziewcząt. Na mojej twarzy namalował się czuły uśmiech. Poszerzył się widząc jak się do mnie odwraca.
Caroline : Zaraz przyjdzie tu Tyler, Klaus ...
Powiedziała cicho spuszczając wzrok. Jednak mnie mało on obchodził, miałem kolejną okazję by porozmawiać z moją ukochaną. Usiadłem - obok niej patrząc w jej oczy. Chciałem by również w nie spojrzała.
- Możliwe, ale dopóki on nie przyjdzie nie zostawię Cię samej.
Odparłem posyłając jej swój czuły uśmiech. Wiedziałem że może udawać że mnie nienawidzi jednak w głębi duszy czuje coś do mnie. Dlatego tak dobrze nam się rozmawia gdy jesteśmy sami. Uniosła swoją głowę i spojrzała w moje oczy, otworzyła delikatnie usta jakby chciała coś powiedzieć ale po chwili zamknęła je. Zatopiłem się w jej oczach a ona chyba w moich. Przez dłuższą chwilę nie odzywaliśmy się do siebie, złapałem ją delikatnie za rękę. Jednak wszystko przerwał nam mój cudowny braciszek Kol.

Kol

Gy Klaus tak po prostu odszedł wkurzyłem się, bo musiałem pójść sam do baru. W głębi dostrzegłem Caroline, to pewnie przez nią zmienił plany, a raczej na pewno. Jednak ze mną nie ma tak łatwo. Początkowo stałem, czekałem na dalszy rozwój akcji. Gdy jednak w miarę wystarczająco się zbliżyli zacząłem działać. Szybko do nich podszedłem, stanąłem na przeciw nich.
- Co ja tu widzę, mój kochany braciszek z piękną Caroline.
Odparłem wesoło, w moim głosie można było wyczuć nutkę ironii. Gdy urwali swój kontakt wzrokowy na mojej twarzy wymalował sie triumfalny uśmiech. Klaus z pewnością chciał już coś powiedzieć jednak ja zwróciłem się do Caroline.
- Właśnie szedłem z bratem do baru, jednak nagle zmienił zdanie. No cóż nie ma co mu się dziwić, że wolał towarzystwo takiej ślicznej dziewczyny jak ty. Wiesz że cały czas rysuje twoje portrety ? On naprawdę Ciebie ...
I tu nie dokończyłem bo wyrwał się głos Nika.
Klaus : Kol !
Powiedział a właściwie warknął stanowczo co miało mi dać do zrozumienia że jeśli się nie zamknie zabije mnie, jednak ja mało sobie z tego robiłem.
- Spokojnie bracie, musisz się opanować.
Powiedziałem patrząc na niego, mój wzrok przeniósł się ponownie na Caroline.
-Ale co ja mówiłem ? Ach tak już pamiętam. Wybrałabyś się z nami do baru ? Było by mi bardzo miło, nam.
Mój wzrok cały czas był na niej, wiedziałem że w ten sposób uda mi się po wkurzać swojego brata.

Caroline

Postanowiłam że przejdę się i usiądę na fontannie, spojrzałam w wodę cały czas myśląc o swoim śnie. Widząc Klausa jakoś sama się uśmiechnęłam. Słysząc jego głos wiedziałam że muszę coś wykombinować, wymyśliłam więc spotkanie z Tylerem. Nie chciałam zostać sama z Klausem, bałam się że znowu mną zawładnie, że znowu namiesza mi w głowie. Co właściwie stało się. Na całe szczęście przerwał nam Kol, czułam że coraz bardziej zbliżam się do Niklausa co było złe, kocham i chodzę w końcu z Tylerem a nie z nim. Słysząc słowa młodszego z pierwotnych kąciki moich warg uniosły się ku górze. Czułam że jestem piękna i komuś na mnie zależy, Tyler coraz rzadziej to okazywał. Ostatnio coraz bardziej się od siebie oddalamy, po za tym on się tak nie starał jak Klaus. Spojrzałam na wampira.
- Wiesz właściwie to nie powinnam. Czekam na Tylera ... jednak on już chyba nie przyjdzie.
Westchnęłam cicho, wiedziałam ze muszę kontynuować to co zaczęłam.
- Ale ok, niech Ci będzie.
Uśmiechnęłam się wstając z fontanny. Całą trójką ruszyliśmy do baru.


1 komentarz:

  1. *.* Cudowne <3 Czekam na następny <3 A i czy mogłabyś ustawić sobie aplikację by można było obserwować twojego bloga? bo bardzo chcę wiedzieć kiedy będzie next :*

    OdpowiedzUsuń